poniedziałek, 28 lipca 2014

Nie samym malowaniem człowiek żyje ;)

Cześć :)

Dziś trochę na temat tego jak dbam o moje paznokcie, czym i w jaki sposób je pielęgnuje.

Kiedy już zbiorę się do tego, aby ogarnąć moje paznokcie zaczynam od skórek. Używam do tego kremu z firmy Eveline. Jest to profesjonalny preparat do usuwania skórek. Umieszczony w małej tubce. Do tego zapakowany w pudełeczko. Ma dosyć rzadką konsystencję, bardziej przypomina żel niż krem. 



















Preparat ten jest bardzo wydajny, używam go raz w tygodniu. Nadal mam pierwsze opakowanie, a zakupiłam je 7 miesięcy temu. Z tyłu opakowania dokładnie opisane jest w jaki sposób należy go stosować.

Ja osobiście nakładam po kropli żelu na skórkę trzech paznokci, następnie rozsmarowuje wkoło całego paznokcia, czekam 30 sekund. Po czym skórki odsuwam drewnianym patyczkiem. Kiedy zaczynam odsuwać skórki przy trzecim paznokciu, wtedy aplikuje preparat na trzy kolejne paznokcie. I tak ze wszystkimi palcami :)




















Krem bardzo zmiękcza skórki i drewniany patyczek jest w stanie je dokładnie zebrać. Nie potrzeba niczego wycinać cążkami. Kiedyś ich używałam, ale z reguły kończyło się to poranionymi palcami. A skórki szybko narastały, w większej ilości, grubsze i twardsze. Dlatego sięgnęłam po coś innego. I tak wpadł mi w ręce ten preparat i od tej pory się z nim nie rozstaje. Kupiłam już zapasową tubkę, bo kiedyś była w promocji. W Rossmannie można dostać go za bodajże 14,99 zł, kiedy jest w promocji to 9,99 zł. Dostępny praktycznie w każdym Rossmannie.



















Drewniane patyczki kupuje na małych stoiskach kosmetyczno biżuteryjnych w cenie około 1 - 2 zł za sztukę, czasem dostępne w sklepach Wszystko po 2,50, czy 4 zł. Lub też w Drogerii Natura pakowane po kilka sztuk, jednak nie pamiętam ceny. Patyczek ma dwie końcówki jedną szpiczastą, a z drugiej strony płaską, ściętą na prosto lub też zaokrągloną. Ja osobiście wolę te zaokrąglone. Szybko się zużywają więc zdjęcie nie oddaje zbytnio zaokrąglonej końcówki przy jednym z nich :D 



















Po odsunięciu i zebraniu skórek patyczkiem zmywam pozostałości ciepłą wodą.

Kolejna czynność to skrócenie paznokci. Do tego potrzebuję dwóch pilniczków. Oba kupuje w Rossmannie, kosztują 7 albo 8 zł.



















Pierwszy z nich jest czarny, ma dwie strony, jest dosyć szorstki i ostry. Każda strona ma inny stopień ziarnistości. Jedna ma dosyć grube i duże ziarna i tej nie używam, bo jest za mocna na moje paznokcie. Druga bardziej delikatna i drobna. Tą stroną piłuję paznokcie z długości, czyli je skracam krótko rzecz ujmując. A także nadaje im kształt. Następnie sięgam po drugi pilnik.



















Ten z kolei ma 3 części, są one ponumerowane i w odpowiedniej kolejności należy je stosować. Używam go aby z końcówki paznokcia zebrać odstające i zadzierające się elementy paznokcia. Do tego służy kolor różowy na pilniczku. Jest troszkę szorstki. Kolor biały jest już bardziej śliski i nim poleruje końcówkę. Trzecia część to kolor szary, którego nie widać na zdjęciu. Ta część jest jeszcze bardziej śliska niż biała i również służy do takiego ostatecznego wypolerowania paznokcia oraz nadaje połysk.

Jeżeli cała płytka paznokcia wymaga wyrównania, ewentualnie zostanie niefortunnie przebarwiona przez jakiś lakier, wtedy sięgam po polerkę, bloczek polerski, zakupiony w hurtowni Allepaznokcie. 



















Bloczek ma cztery różne strony, dwie czarne ziarniste. Dwa stopnie ziarnistości jak i przy czarnym pilniku. Jeżeli mam przebarwiony paznokieć wtedy sięgam po stronę grubszą i ostrzejszą (widoczna na zdjęciu poniżej). Jeżeli chce tylko zrównać i wygładzić płytkę wtedy zaczynam od tej cieńszej, widocznej na zdjęciu powyżej. Jeżdżę bloczkiem po całej płytce.Następnie strona biała do oczyszczenia i nadania gładkości. Na koniec czwarta szara strona, która poleruje i nadaje wysoki połysk płytce.



















Po wszystkim można dokładnie umyć ręce i zabierać się do malowania ;)

Do pielęgnacji dłoni używam także kremów do rąk, ale o nich kiedyś w osobnym poście :)

Pozdrawiam,
Paulina


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz