niedziela, 19 października 2014

Black little princess ;)

Hejo! :)

Właśnie miałam zebrać się do napisania fragmentu pracy magisterskiej, jak widzicie baaaardzo dobrze mi poszło ;P 

Zatem zapraszam na kolejny post :) Dziś chciałabym pokazać Wam na pozór skomplikowane zdobienie :) A że każda z Was może je bez problemu wykonać, z łatwością i radością, to się zaraz przekonacie :)

Nazwa posta wzięła się od kolorów lakierów, których użyłam. Mianowicie Bell Glam Wear Glossy Colour 412 czerń oraz p2 Volume Gloss Little Princess 010 pastelowy róż.

Bell Glam Wear Glossy Colour 412, p2 Volume Gloss 010


















 
To zdobienie gości u mnie już kolejny raz, łącze ze sobą różne kolory, jednak te najbardziej przypadły mi do gustu. Kiedy zrobiłam je pierwszy raz od znajomych usłyszałam: "Woow! gdzie kupiłaś takie naklejki na paznokcie!?" Ich mina, kiedy dowiedzieli się, że zrobiłam to sama była bezcenna :) 

Kiedy zaczynałam przygodę z paznokciami szukałam inspiracji na wielu różnych stronach. Tak też trafiłam na ten sposób ozdobienia paznokci. Nie jest to mój autorski pomysł, jednak strasznie go polubiłam. Ogólnie całość polega na stawianiu kropek :) i jest to banalnie proste :)




















A teraz mała instrukcja. Rzecz pierwsza to pomalowanie wszystkich paznokci kolorem różowym, w zależności od krycia jedna lub dwie warstwy. U mnie wystarczyła jedna, nie za cienka i nie za gruba. Druga czynność to pomalowanie połowy paznokcia kolorem czarnym. Po wyschnięciu na czarnym prawie przy granicy kolorów stawiamy różowe kropki. Powinny być dosyć spore. Ja z reguły daje 4. Maksymalnie 5. Obok dużych kropek, również na czarnym kolorze stawiamy rządek mniejszych różowych kropeczek. 

Czekamy kilka minut, aż całość przeschnie. I zabieramy się do dalszego kropkowania. Tym razem robimy duże czarne kropki. Dostawiamy je do dużych różowych, tak aby zachodziły lekko na siebie. Kiedy podeschną w dużych czarnych kropkach stawiamy małe różowe. I ot cała filozofia :) Można kombinować i zamieniać strony, czy kolory :)

Całe zdobienie pokryte jest topem z Sally Hansen.




















Co do lakierów to czarny znacie już z kilku postów. Na początku nie byłam do niego przekonana, bo wydawał złe oznaki gęstnienia. Jednak do dziś mi służy i jest naprawdę w porządku. Jest to chyba mój najlepszy czarny, z dotychczas posiadanych. 

Natomiast little princess to piękny pastelowy róż. Lakier ma płaski, gruby pędzelek, całkiem wygodnie się aplikuje. Jest dosyć gęsty, więc przy odrobinie szczęścia można pokryć nim jedną warstwą cały paznokieć dokładnie i bez prześwitów, czy smug. Ja z reguł daję dwie, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia :D

A oto i sprawcy całego zamieszania :)


Bell Glam Wear Glossy Colour 412, p2 Volume Gloss 010

Sonda do robienia kropek, ma dwa końce, kuleczkę grubszą i cieńszą. Jest niezastąpiona, była bardzo tania. Kupiona w sklepiku typu wszystko po 2,50 zł :D

Co myślicie o takim zdobieniu? :) Spróbujecie? :)

Miłego i udanego tygodnia Wam życzę!

Pozdrawiam serdecznie :)
Paulina

3 komentarze:

  1. Ogromnie mi się podobają! Musiałaś się naprawdę sporo napracować, aby zrobić je tak dokładnie, podziwiam! :3 Swoją drogą lakiery P2 są przecudowne i skradły mi serce! ❤

    Pozdrawiam, życząc jednocześnie wielu takich wspaniałych pomysłów!
    Agnieszka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lakiery p2 są mega! :) szkoda że nie mam do nich dostępu :( żeby zdobyć te kilka które mam musiałam zrobić lekkie zamieszanie :D ale w końcu dotarły :)

      Usuń
    2. To super! Widziałam kilka na allegro, także możesz poszperać, może akurat znajdziesz atrakcyjną ofertę! :)

      Usuń